czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 9

Oczami Domi:
Obudziłam się w wyspana i w bardzo dobrym humorku. W podskokach zbiegłam po schodach i jak na skrzydłach wpadłam do kuchni, w której krzątała się mama.
- Cześć córeczko! Jak się spało?
- Baaardzo dobrze
- Już nakładam naleśniki, a Ty opowiadaj jak było.
- Mówiłam Ci już, że cuuudownie!
- Żadnych szczegółów?!
- A nie za ciekawska jesteś?
- A może po prostu chcę wiedzieć w ilu procentach chłopak mojej córki jest romantyczny?
- Po pierwsze to nie mój chłopak, a po drugie w 100!
- Jeszcze – dodała cicho pod nosem i położyła przede mną naleśniki z nutellą
- Słyszałam!
- Ale co?
- Jeszcze! Co jak ja mu się nie podobam tak jak on mi?
- Córeczko, Ty nie widziałaś jak on na Ciebie patrzy!
- HA HA HA Bardzo śmieszne!
- Najchętniej rozebrałby Cię wzrokiem!
- Mamooo, ale Ty głupia jesteś!
- Ja głupia?! – zapytała z uśmiechem
- Taaak!
- Masz sekundę na ucieczkę!
Wyleciałam z prędkością światła z kuchni i zaczęłam biegać po całym parterze, ale mama po chwili mnie złapała i zaczęła łaskotać.
- Aaa Mamo! Nie! Przestań!
- Chciałabyś! Tak to jest jak się swoją matkę obraża!
- Taaaato! Ratuuuuuuuuj! – krzyczałam do taty, który pojawił się w salonie
- Cześć Córeczko! Mi też miło Cię widzieć! – zaśmiał się
- Ty też przeciwko mnie?! – powiedziałam z trudem przez moje gilgotki
- A kto mnie ostatnio z kanapy zrzucił? – zapytał tata ignorując moje pytanie
- Moja wina, że się pchałeś jak miejsca nie było?
- Ty jako najwspanialsza córka powinnaś ustąpić miejsca starszemu panu!
- Widzę, że Ty mi nie pomożesz… Maaaaaamooooo no! Puść mnie!
- No już. W podzięce za przestanie Cię łaskotać pójdziesz po śniadaniu z Lady na spacer. – mówiła mama kiedy szliśmy do kuchni
- W podzięce… Taaa
- Czy panience zepsuł się humor? – zapytała mama
- Myślałem, że po randce z tym ‘przystojniakiem’ będziesz ‘happy’ do końca roku… - stwierdził tatuś
- Jestem happy, ale nie chce mi się ruszać tyłka z domu!
- Oh jak mi przykro. Kto chciał psa? – ironizowała mama
- No ja. Dobra to zjem śniadanko i pójdę na ten spacer. Hmm może zajdę do sklepu. Chcecie coś?
- Ty wiesz gdzie tu jest sklep?
- A no wiem – wyszczerzyłam się
- Niby skąd? – zapytali rodzice?
- Ten ‘przystojniak’ jak to tata stwierdził i jego przyjaciel, a nasz sąsiad z na przeciwka pokazali mi i Klaudii.
- Okej. Dorobić Ci naleśników? – zapytała mama
- Jakbyś mogła. Jestem straszliwie głodna, a po tych gilgotkach to już całkiem…
- Wróciłaś taka podekscytowana z randki, że przespałaś ponad 11 godzin. – oznajmił tata
- Naprawdę?! Która jest godzina?
- Po 11. Kochanie dziwisz się jej?  Ja po naszej pierwszej randce przespałam ok. 15 godzin…
- Na serio? – zdziwił się tata
- No na serio, serio. – powiedziała mama, i razem z tatą się pocałowali
- Fuuu. Nie całujcie się przy jedzeniu!
- Nawiązując do całowania… Jak bożyszcze nastolatków całuje?
‘Ojeju jakie on ma usta… Takie malinowe… Lubię maliny… A co ten jego język potrafi wyprawiać… OMG… GMO… Mmmmm…’
- Doma! Kochanie! Córeczko?
- Co? – wyrwałam się z zamyślenia
- Pytaliśmy się o coś.
- Ymm Jak on całuje, tak?
- Tak
- On całuje… Poczekajcie muszę znaleźć dobre słowo…
- Kochanie, zrobisz mi kawy? To może chwilę potrwać… - wypowiedział się tata
Mama wstawiła wodę i zaczęła przygotowywać szklanki, kawę i inne potrzebne rzeczy, a ja przeżuwałam moje naleśniczki i szukałam odpowiedniego słowa.
- ZAJEBIŚCIE! Upsss… Chciałam powiedzieć, że DOSKONALE! – wypaliłam nagle
- Powiedzmy, że tego pierwszego nie usłyszeliśmy…
- Oj Tomek, daj jej spokój… Za ponad rok będzie pełnoletnia i będzie mogła przeklinać ile wlezie.
- Właśnie, co masz zamiar zrobić na 17 urodziny?
- Ymm no nie wiem. Nie myślałam jeszcze…
- To lepiej zacznij bo to już niedługo!
- Co?!
- No mamy przecież lipiec, kochanie – oznajmiła mama
- Nie mam tu przyjaciół za wielu, a z Polski wszystkich ściągać nie będę… Myślę, że mała impreza rodzinna
- To wymyśl wszystko dokładnie i weźmiemy się za organizację! – ucieszył się tata
- Okej. Było pyszne, mamo! Ja lecę się ubrać i idę na spacer. To chcecie coś z tego sklepu?
- Jak będziesz wychodziła to dam Ci listę zakupów.
Pędem znalazłam się na górze, wykonałam poranną toaletę i ubrałam się. Zapięłam mojej suni szelki, do których przyczepiłam smycz i biorąc od mamy kartkę oraz pieniądze udałam się na spacer. Szłam wolnym tempem przez park w kierunku sklepu. Po kilkunastu minutach dotarłam do sklepu, gdzie z pieskiem na rękach zakupiłam rzeczy, które zapisała mi mama oraz kilka paczek żelków, masę lizaków, cukierki, gumy i inne słodycze. W ciągu pół godziny wróciłam do domu, a po 10 minutach leżałam na moim mięciutkim łóżeczku i rozmyślałam o cudownej randce, seksownym chłopaku i tym znakomitym pocałunku. ‘Oj całować to on umie’. Chwilę potem wzięłam się za pakowanie na nockę do Klaudii, ponieważ tej nocy śpimy u niej i zajmujemy się Igą jako te ‘odpowiedzialne’, czyli ‘RÓB CO CHCESZ TYLKO NIE PRZESZKADZAJ I NIE ZDEMOLUJ DOMU’. Najlepsze ‘siostry’ pod słońcem. Nawiązując do odpowiedzialności to rodzice muszą gdzieś jechać w sprawach służbowych i ktoś musi być odpowiedzialny, więc myślę, że będzie to Klaudia. Zawsze ja i Iga robimy ‘rozpierduchę’ w domciu, a moja przyjaciółka nas oraz demolkę ogarnia.  Gdy się spakowałam dalej zaczęłam rozmyślać o Biebsie i jego genialnym języku, który wyczynia cudaaa. O 15 zjadłam przepyszny obiad i udałam się pod prysznic w celu odświeżenia. Gdy na zegarku wybiła 16:30 razem z dziewczynami żegnałyśmy rodziców i powoli chowałyśmy się w domu.
-3… 2… - odliczałyśmy kiedy rodzice odjeżdżali
- WOOOOOOOOLNA CHATA!!! – krzyknęłyśmy razem
- Młoda do pokoju, zajmij się sobą. Jakbyś była głodna to Bozia rączki dała poradzisz sobie, ale na 20 planujemy kolację. – komenderowała Klaudia
Kiedy Iga poszła do siebie, my z piskiem zaczęłyśmy latać po całym domu i szukałyśmy płyt z muzyką. Gdy w końcu wpadły nam w ręce włączyłyśmy wieżę w salonie, a głośność zwiększyłyśmy do największej mocy. Po chwili cała okolica mogła słyszeć rytmy ‘One Way Or Another’ chłopaków z One Direction. My tańczyłyśmy i darłyśmy się jak głupie i niezrównoważone, a młoda gadała na skype ze znajomymi z Polski. Po 1D nadszedł czas na moją ukochaną piosenkę, czyli ‘Love Me’ „tego o zabójczym języku”.  Podczas tego kawałka tańczyłam na stole i robiłam różne pozy, zarówno te dziwne, jak i takie ‘sexy’, a moja przyjaciółka mnie nagrywała. Ojj dobrze, że nie zaczęłam się rozbierać bo nie wiadomo komu ona pokaże ten filmik. Prześpiewałyśmy jeszcze kilka piosenek, a potem z miską chipsów i pop-cornu zaległyśmy na kanapie i grałyśmy w jakieś wyścigi samochodowe. Następnie przerzuciłyśmy się na konsolę z kontrolerem ruchu i jeździłyśmy na nartach, pływałyśmy oraz uprawiałyśmy inne sporty przed telewizorem. Na tańczeniu czas zleciał nam do 19:45, kiedy postanowiłyśmy zrobić kolację. Przygotowałyśmy stos tostów i o 20 zawołałyśmy Igę. Podczas jedzenia wykorzystałyśmy prawie cały keczup (to co, że wylądował też na szafkach i podłodze). Po posiłku kazałyśmy młodej iść się umyć, a my sprzątałyśmy. Ja myłam naczynia, a Klaudia je wycierała i odstawiała na miejsca. Ok. 21 zniknęłyśmy za drzwiami pokoju przyjaciółki. Najpierw gadałyśmy o bzdetach, ale gdy zobaczyłyśmy, że Iga zasnęła mogłyśmy przejść do poważniejszych rozmów.
Oczami Klaudii:
- Opowiadaj! Jak było? – zażądałam
- Przyszedł punktualnie, przepuszczał mnie w drzwiach, otwierał mi je… - zaczęła
- Gentelman!
- Nawet nie wiesz jaki… - uśmiechnęła się
- Dajesz dalej!
- To Ty mi przeszkadzasz! Mogę już? – kiwnęłam potakująco głową, a ona kontynuowała – pojechaliśmy do restauracji…  - w pewnej chwili uśmiechnęła się i popatrzyła rozmarzona w okno.
- DOMI! Doma! Patrz Święty Mikołaj niesie prezenty! Mam żyrafę w pokoju! – nie reagowała – NUTELLA!!!
- Gdzie?! – wybudziła się  z zamyślenia
- Na dole
- Zaraz wracam – pobiegła pędem do kuchni, wróciła ze słoiczkiem przysmaku i wielką łyżką
- A dla mnie to nie przyniosłaś? – powiedziałam z wyrzutem
- Poczekaj! – znów poleciała na dół i wróciła z łyżeczką
- Sobie to łyżkę do zupy wzięłaś, a mi to do herbaty przyniosłaś?!
- Nie histeryzuj! O czym to my rozmawiałyśmy?
- O Twojej randce
- A no tak! A na czym skończyłam?
- Chyba oglądałaś coś przez  teleskop
- Hmmm, to wtedy on mnie przytulił od tyłu i zaśpiewał kawałek One Time
- Który?
- O puk – pukaniu serca i motylkach w brzuchu
- Aaa już wiem i co dalej?
- Usiedliśmy na ławce, ja patrzyłam w niebo i powiedziałam coś w stylu „piękne te gwiazdy”, a on, że ja jestem piękniejsza. – uśmiechnęła się zabójczo – Potem powiedział, że się zauroczył, ja też i odwiózł mnie do domu, wstępnie umówiliśmy się na drugą randkę. KOOONIEC.
- Ej, ej, ej co to był za uśmiech? Ukrywasz coś przede mną! – znowu się tak uśmiechnęła – Mów mi szybko! – zamiast odpowiedzieć zaczęła uciekać po całym domu i wybiegła na dwór, wskoczyła na trampolinę.
- POCAŁOWAŁ MNIE!!! AAAA JAK ON ŚWIETNIE CAŁUJE!!! – wariowała skacząc
- Uspokój się już!
- NIEEEE!!! Muszę się  wyszaleć! To było najwspanialsza randka w moim dotychczasowym  życiu! – zeskoczyła z trampoliny, nie wiem jakim cudem sobie nic nie zrobiła i zaczęła odstawiać jakieś tańce na środku soczysto zielonego trawnika. Na początku była spryskiwaczem… - Byłam na randce z Justinem Bieberem! – darła się wniebogłosy, czemu towarzyszyła macarena, później kankan i na końcu Gangnam Style, ostatecznie padła na ziemię
- Wyszalałaś się już?
- Chyba tak
- Jejusiu jak on Cię pobudził. Szkoda, że nie masz tak codziennie rano gdy trzeba wstać
- Jeszcze czego! Ejj czy Iga ma telefon?! – spojrzałam na balkon, na którym stała moja siostra
- Nagrałaś wszystko?! – zapytałam
- Hahhahahahhahahahahhaha taaaaak. Szkoda, żeby ten filmik dostał się w ręce Justina albo wpadł w otchłań Internetu! – zaśmiała się młoda
- Zraz Cię złapie Mały Potworze! – krzyknęła Doma i wbiegła do domu, pobiegłam za nią, rechocząc  jak żaba.
- To jak Igulcu? Oddasz wideo po dobroci czy mam sobie sama wziąć – pytała Dominika gilgocząc dziewczynkę
- AAA oddam tylko mnie puść! Prooooszę – zrobiła słodką minkę
- Puszczę Cię, ale nie myśl, że te Twoje słodkie oczka na mnie działają! – uśmiechnęła się przyjaciółka – No to daj mi telefon ja sobie prześlę filmik i go usunę
- Trzymaj – Iga podała jej telefon, a Domi zrobiła co zapowiadała
- Młoda, a tak wgl to czemu nie śpisz? – zapytałam
- Spałam, ale się obudziłam. Głodna jestem
- To co byś chciała? – zapytała z zapałem Dominika
- Może kanapki?
- Już robię, a Ty najdroższa przyjaciółko też zjesz?
- Twoje kanapki? ZAWSZE – uśmiechnęłam się
- To co Majtkowie? Pomożecie mi?
- Tak jest Kapitanie! – zasalutowałyśmy i marszem weszłyśmy do kuchni
Zrobiłyśmy nocną przekąskę, zjadłyśmy, posprzątałyśmy i wstawiłyśmy brudne naczynia do zmywarki. Poszłam położyć siostrę spać i przeczytać jej bajkę, aby lepiej się jej spało, a Domi w tym czasie poszła się umyć. Po 15 minutach Iga smacznie spała, Doma przeglądała Internet na iPadzie, a ja szłam pod prysznic. Kiedy wróciłam powróciłyśmy do rozmowy.
- No to jak było, tak ogólnie na tej randce? – zapytałam
- Bieberico Romantico – zaśmiałyśmy się
- Hahahha sama wymyśliłaś?
- No co? Jak tak było to co mam Ci powiedzieć?
- Nic, nic. A całuje na miarę hoollywodzkiej gwiazdy?
- A jakżeby inaczej?! To JUSTIN BIEBER!
- Spokojnie, bo pobudzisz sąsiadów!
- Ale tego się inaczej nie da ująć!
- Rozumiem, przyszła dziewczyno pana Biebera
- Ty jednak walnięta jesteś!
- Może powiesz, że byś nie chciała?
- No chciałabym, ale nie wiem czy on by chciał
- Kobieto! On Ci powiedział, że się zauroczył! To pierwszy krok do miłości!
- No nie wiem…
- Jejuuu Ty znowu zaczniesz swoje: „A co jak on mnie nie lubi? A co jak mu się nie podobam? A co jak dla niego jestem idiotką?”
- Przestań już
- Taka prawda. Czy aż tak trudno jest sobie uświadomić, że naprawdę  jesteś ładna i wielu chłopaków na Ciebie leci?
- Trochę
- To co? Mam Cię patelnią w głowę trzepnąć, żebyś to sobie uświadomiła?
- Nie trzeba – uśmiechnęła się – Dzięki
- Nie ma za co – przytuliłyśmy się – W końcu od czego są przyjaciółki?
- No tak. Co robimy?
- Co powiesz na wideo odpowiedzi na Asku?
- Ooo tak! U mnie czy u Ciebie na koncie?
- U Ciebie!
- Tak myślałam
Odpowiedziałyśmy na masę pytań, pogadałyśmy, powygłupiałyśmy się, zjadłyśmy całą Nutellę  i około 6 padłyśmy trupem na łóżko.
- następnego dnia około godziny 15 -
Obudził mnie strasznie głośny dzwonek do drzwi. Podniosłam się i spojrzałam na budzik stojący przy moim łóżku – 15:01 – to sobie pospałyśmy. Wsunęłam moje stopy w puchate kapcie –  różowe świnki. Poszłam migiem do łazienki i załatwiłam swoją potrzebę. Ogarnęłam nieco włosy i przepłukałam buzię. Następnie szturchnęłam przyjaciółkę, która wstała i udała się do zajętego wcześniej przeze mnie pomieszczenia. Denerwujący dźwięk i pukanie do drzwi nie ustawały. W drodze na dół zastanawiałam się kto może coś od nas chcieć. Może rodzice już wrócili? Niee, to niemożliwe mieli wyjechać na kilka dni, a nawet jeden nie minął. Dalej dobrze nie kontaktując, przetarłam oczy i otworzyłam drzwi. Osoby, która tam stała nie spodziewałam się…









~~~~~ I jak Wam się podoba 9 rozdział? Jak myślicie, kto stoi za drzwiami? Swoje opinie i propozycje piszcie w komentarzach albo proponujcie nam na Twitterze lub jeszcze gdzie indziej!

~Mi się rozdział bardzo podoba i jest moim zdaniem najlepszy do tej pory. Wrrr... Domi zabiję Cię za te świnki...~ Klaudia
~ Nawet mi się podoba... Chciałam wszystkich baaardzo przeprosić za to, że on jest dopiero teraz, ale na prawdę nie miałam, weny, siły oraz chęci. Rozdział przed chwilą został ukończony, sprawdzony, więc jest "gorący" jak świeże bułeczki. Kiedy 10 rozdział? Nie wiem, postaramy się jak najszybciej, ale niczego nie obiecujemy. Jeden warunek:
10 KOMENTARZY! ~Domi

P.S. Chcielibyście czytać moje nowe opowiadanie? Bez Biebsa, ale za to historia z mojego życia wzięta. Jest to blog zamknięty, dlatego musielibyście podać mi e-mail, a ja bym Was dodała do czytelników. Gdyby ktoś był chętny to swoje adresy podsyłajcie na Twitterze albo na e-mail. Dopiero zbieram osoby, więc niczego nie przegapicie. "Love Between Dreams And Reality" ♥♥♥ ~Domi