niedziela, 11 listopada 2012
Powiadomienie nr. 4
Jeśli już ktoś to czyta niech zostawi komentarz. Mamy już w pełni 3 rozdział i jest dłuższy od poprzedniego, ale zależy nam na chociaż jednym kom. bo to nas zmotywuje :)
sobota, 10 listopada 2012
Rozdział 2
- 2 tygodnie później -
Oczami Klaudii:
- Pospieszcie się bo taksówka już przyjechała! – krzyknął tata
- Jeszcze chwilka!!! – odpowiedziałam
Za 2,5 godziny wylatujemy i rozpoczynamy nowy etap naszego życia. Musimy pożegnać się z domem i naszymi pokojami bo już ich nigdy nie zobaczymy. Wraz z Domi przeżywałyśmy tu wiele pięknych, ale i smutnych chwil, m.in. rozstania z chłopakami, wzloty i upadki w szkole, a czasem nawet załamania nerwowe. Spotykamy się wszyscy na lotnisku bo do jednej taksówki byśmy się nie zmieścili.
- No chodź już bo się spóźnimy! Tylko na Ciebie czekamy!!! – krzyczała mama
W tej chwili zbiegłam na dół z torbą podręczną i wsiadłam do samochodu, a rodzice zamknęli dom i oddali klucze sąsiadom, aby je przekazali nowym właścicielom.
- 15 min później -
Zauważyłam moją przyjaciółkę i od razu do niej podbiegłam, moja rodzinka podążała za mną. Przytuliłyśmy się na powitanie, a potem przywitałam się z ciocią i wujkiem, a Doma zrobiła to samo z moimi rodzicami i siostrą.
- Pasażerowie lotu nr. LO 713 do Los Angeles proszeni są do odprawy. – rozległo się w głośnikach
- No to idziemy – zakomunikował wujek
Oczami Domi:
Właśnie siedzimy w samolocie i czekamy na wylot. Po moje prawej, przy oknie siedzi Klaudia, a po lewej Iga. Nie jest to nasza pierwsza taka podróż, ale ja zawsze się boję, że się rozbijemy. Kiedy wzlecieliśmy w powietrze zaczęłyśmy z przyjaciółką rozmawiać:
- Będzie mi brakować Polski… - powiedziałam
- Nie tylko Tobie! – oznajmiła Klaudia
- Mi też! – wcięła się młoda
- Nie przeszkadzaj i idź spać bo potem będziesz marudzić – powiedziałyśmy równo
Przez godzinę siedziałyśmy i nawijałyśmy o wszystkim i o niczym, a później stwierdziłyśmy, że my też się kimniemy* bo przed nami jeszcze 8 godzin lotu.
- 7 godz. później -
Obudziłam się pierwsza, ponieważ wszyscy jeszcze spali. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam moje ulubione piosenki. Po jakimś czasie stewardessy ogłosiły, że za chwile lądujemy i trzeba zapiąć pasy. Zaczęłam szturchać dziewczyny, aby się obudziły, ale była to trudna sprawa bo obie są straszliwymi śpiochami. Na szczęście miałam poduszkę, więc kiedy dostały parę razy to wróciły do normalnego świata.
- Czemu mnie budzisz? – denerwowała się Klaudia
- Bo zaraz lądujemy! – oznajmiłam
- Jak to? Już? To ile ja spałam??? – dziwiła się
- Niecałe osiem godzin.
- Czemu mnie nie obudziłaś wcześniej?
- Bo byś była bardziej wściekła niż jesteś teraz.
- To fakt. Zapnijmy pasy
- Ja już
- Spoko, ja też
Kilka minut później wychodziłyśmy z samolotu kierując się po odbiór bagaży. Tym razem rodzice zamówili taką duża taksówkę, żeby się nie tłuc dwoma.
- 30 min później -
Właśnie wjechaliśmy w bogatą dzielnicę, w której zamiast domów były ogromne wille z basenami i innymi atrakcjami. Nie dziwiły nas takie widoki bo byliśmy dość bogaci, ale pieniądze nie poprzewracały nam w głowach. Po chwili taksówka zatrzymała się pod domem, który, jak się później okazało, był kupiony przez moich rodziców. Gdy wyjęliśmy walizki z bagażnika dorośli powiedzieli, że ten beżowo- kremowy to nasz, a jasnożółty z brązowym gdzie nie gdzie to ten kupiony przez ciocię i wujka. Razem z Klaudią chwile postałyśmy z szeroko otwartymi oczami, a potem się rozeszłyśmy i ruszyłyśmy za swoimi rodzicami. Zamknęłam za sobą furtkę i czym prędzej popędziłam po ścieżce do drzwi wejściowych. Rodzice siedzieli już w kuchni i rozmawiali. Kiedy weszłam oprowadzili mnie po parterze, który był nieziemski! Dwie wielkie łazienki, ogromny salon z dużą plazmą i kinem domowym, dwie jadalnie z czego jedna pomieści wiele osób oraz przestronna kuchnia z różnymi akcesoriami, o których marzyłam, ponieważ uwielbiam gotować. Następnie podążyłam na piętro, gdzie zobaczyłam przytulną sypialnię rodziców oraz ich gabinet, kolejną łazienkę, domową siłownię, pokój, w którym stały regały z książkami oraz pokoje gościnne. Na końcu stanęłam przed drzwiami, na których wisiała tabliczka z moim imieniem. Nacisnęłam klamkę i oniemiałam z zachwytu, pokój był cudowny. Ściany miały kolor pastelowego różu i fioletu, na podłodze ułożone były panele z jasnego drewna, a na nich leżał purpurowy dywan z grubym włosiem. Na środku pomieszczenia stało podwójne łóżko z białym baldachimem oraz masą poduszek i poduszeczek, po jego obu stronach znajdywały się szafki nocne, a na nich urocze lampki. Z jednej strony były dwie pary drzwi, które prowadziły do mojej garderoby i łazienki urządzonej w kolorze ecru. Po przeciwnej stronie stała komoda i biurko oraz jasnoróżowy fotel na kółkach. Naprzeciw łóżka wisiał telewizor, a pod nim stała szafka z moim xboxem. W pokoju znajdował się szeroki parapet, na którym można było posiedzieć i milusia huśtawka zawieszona na wytrzymałych hakach. Wszystkie meble były białego koloru. Kiedy obejrzałam cały pokój wyszłam na balkon, do którego można było wejść przez drzwi z pomieszczenia, które przed sekundką oglądałam i zauważyłam, że za naszym domem jest basen i altanka z dużym grillem. Po chwili zauważyłam, że Klaudia ma w ogródku rampę, ponieważ jedną z jej pasji jest jazda na deskorolce oraz trampolinę, która zapewne jest dla Igi. Następnie poleciałam do rodziców, aby ich wyściskać i podziękować za taki śliczny pokój. Potem wróciłam na górę i zauważyłam, że w kącie stoi słodkie posłanie dla mojego psa. Zapomniałam wspomnieć, że mam suczkę rasy Yorkshire Terrier o imieniu Lady. Bardzo ją kocham, dlatego musiała lecieć z nami. Chwilkę rozmyślałam i zaczęłam układać swoje rzeczy w garderobie. Minęły 3 godziny, a ubrania na moich półkach były równo poukładane. Postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki, ale ona mnie wyprzedziła.
Oczami Klaudii:
Taksówka zabrała nas pod nasz nowy dom. Był dość duży, miał jasnożółty kolor i brązowe niewielkie zdobienia przy o oknach. Z Domi stałyśmy chwilę na zewnątrz, a potem poszłyśmy zwiedzać domy. Na dole była kuchnia, salon, mniejsza łazienka i gabinet. Na pierwszym piętrze znajdowała się większa łazienka i sypialnie. Byłam bardzo ciekawa mojego pokoju, więc od razu poszłam go zobaczyć. Gdy otworzyłam drzwi, nie wierzyłam własnym oczom. Ściany były śnieżnobiałe, na brzozowych panelach rozkładał się biały dywan z szarymi prześwitami. Meble miały jasnoszary kolor i białe klamki. Naprzeciwko drzwi, w rogu pokoju wisiał na suficie biały materiałowy worek do siedzenia i bujania z szarą poduszką w środku. Obok stała półka z książkami. Znalazłam tam moje ulubione książki o zwierzętach i trickach do deski. Dalej po prawej stronie stało biurko z ciemnoszarą lampką. W rogu pokoju stał stoliczek nocny i wodne łóżko z biało-szarą pościelą i szarą poduszką. Nad łóżkiem było okno. Na parapecie stał żywo zielony bluszcz. Zaraz za łóżkiem były drzwi prowadzące do garderoby, w której mieściły się półki z ubraniami i lustro. Obok garderoby znajdowały się drzwi do łazienki. Przez nią szło się do mojej sali tanecznej, w której na ścianach wisiały ogromne lustra i stała wieża oraz dużo głośników. Po obejrzeniu pokoju i rozpakowaniu się wykręciłam numer do Domy.
- Cześć Kochana! Jak tam Twój pokój i wgl. dom? - zapytałam
- Hej! Dom cudowny, pokój śliczny! A jak u Ciebie?
- Dom jest spoko, a pokój idealny. Rozpakowałaś się już?
- Tak, nudziło mi się, więc to zrobiłam.
- Ja też
- Dobra ja kończę bo rodzice mnie wołają, później pogadamy.
- Ale mają synchron. Ok. Papa
Oczami Domi:
Po rozmowie z Klaudią zeszłam na dół.
- Za pół godziny masz być gotowa i czekać na dole bo jedziemy na obiad. – powiedziała mama
- Ok. To ja lecę się przyszykować.
Migiem pobiegłam na górę i wzięłam prysznic. W ręczniku powędrowałam do garderoby i biorąc ciuchy wróciłam do łazienki. Ubrałam się w koronkową, białą sukienkę, na nogi włożyłam białe szpilki. Wychodząc z pokoju zgarnęłam jasno-jeansową kurtkę z płaskimi ćwiekami, podwiniętymi rękawami, torebkę pod kolor sukienki i mojego iPhone’a. Byłam pierwsza to dobry znak bo to zawsze na mnie czekali. Nalałam sobie soku wieloowocowego, a po kilku minutach zjawili się rodzice. Mama zamykała dom, kiedy zobaczyłam jak mój tata otwiera bramę i wyjeżdża z garażu białym jeepem.
- Podoba Ci się mój samochód córeczko? – spytała moja rodzicielka
- Tak, jest ładny.
- W przyszłym tygodniu zdajesz na prawko to może też Ci jakiś kupimy
- Ymmm, no ok.
- Nie dało się dłużej? – pytała taty mama wchodząc do samochodu. Zrobiłam to co ona i pojechaliśmy do restauracji, w której czekali już nasi krewni.
--*kimniemy - prześpimy--
~~~~~ Oto jest 2 rozdział! Napisanie go zajęło nam ok. 3 godzin, ale jest dość długi.
Oczami Klaudii:
- Pospieszcie się bo taksówka już przyjechała! – krzyknął tata
- Jeszcze chwilka!!! – odpowiedziałam
Za 2,5 godziny wylatujemy i rozpoczynamy nowy etap naszego życia. Musimy pożegnać się z domem i naszymi pokojami bo już ich nigdy nie zobaczymy. Wraz z Domi przeżywałyśmy tu wiele pięknych, ale i smutnych chwil, m.in. rozstania z chłopakami, wzloty i upadki w szkole, a czasem nawet załamania nerwowe. Spotykamy się wszyscy na lotnisku bo do jednej taksówki byśmy się nie zmieścili.
- No chodź już bo się spóźnimy! Tylko na Ciebie czekamy!!! – krzyczała mama
W tej chwili zbiegłam na dół z torbą podręczną i wsiadłam do samochodu, a rodzice zamknęli dom i oddali klucze sąsiadom, aby je przekazali nowym właścicielom.
- 15 min później -
Zauważyłam moją przyjaciółkę i od razu do niej podbiegłam, moja rodzinka podążała za mną. Przytuliłyśmy się na powitanie, a potem przywitałam się z ciocią i wujkiem, a Doma zrobiła to samo z moimi rodzicami i siostrą.
- Pasażerowie lotu nr. LO 713 do Los Angeles proszeni są do odprawy. – rozległo się w głośnikach
- No to idziemy – zakomunikował wujek
Oczami Domi:
Właśnie siedzimy w samolocie i czekamy na wylot. Po moje prawej, przy oknie siedzi Klaudia, a po lewej Iga. Nie jest to nasza pierwsza taka podróż, ale ja zawsze się boję, że się rozbijemy. Kiedy wzlecieliśmy w powietrze zaczęłyśmy z przyjaciółką rozmawiać:
- Będzie mi brakować Polski… - powiedziałam
- Nie tylko Tobie! – oznajmiła Klaudia
- Mi też! – wcięła się młoda
- Nie przeszkadzaj i idź spać bo potem będziesz marudzić – powiedziałyśmy równo
Przez godzinę siedziałyśmy i nawijałyśmy o wszystkim i o niczym, a później stwierdziłyśmy, że my też się kimniemy* bo przed nami jeszcze 8 godzin lotu.
- 7 godz. później -
Obudziłam się pierwsza, ponieważ wszyscy jeszcze spali. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam moje ulubione piosenki. Po jakimś czasie stewardessy ogłosiły, że za chwile lądujemy i trzeba zapiąć pasy. Zaczęłam szturchać dziewczyny, aby się obudziły, ale była to trudna sprawa bo obie są straszliwymi śpiochami. Na szczęście miałam poduszkę, więc kiedy dostały parę razy to wróciły do normalnego świata.
- Czemu mnie budzisz? – denerwowała się Klaudia
- Bo zaraz lądujemy! – oznajmiłam
- Jak to? Już? To ile ja spałam??? – dziwiła się
- Niecałe osiem godzin.
- Czemu mnie nie obudziłaś wcześniej?
- Bo byś była bardziej wściekła niż jesteś teraz.
- To fakt. Zapnijmy pasy
- Ja już
- Spoko, ja też
Kilka minut później wychodziłyśmy z samolotu kierując się po odbiór bagaży. Tym razem rodzice zamówili taką duża taksówkę, żeby się nie tłuc dwoma.
- 30 min później -
Właśnie wjechaliśmy w bogatą dzielnicę, w której zamiast domów były ogromne wille z basenami i innymi atrakcjami. Nie dziwiły nas takie widoki bo byliśmy dość bogaci, ale pieniądze nie poprzewracały nam w głowach. Po chwili taksówka zatrzymała się pod domem, który, jak się później okazało, był kupiony przez moich rodziców. Gdy wyjęliśmy walizki z bagażnika dorośli powiedzieli, że ten beżowo- kremowy to nasz, a jasnożółty z brązowym gdzie nie gdzie to ten kupiony przez ciocię i wujka. Razem z Klaudią chwile postałyśmy z szeroko otwartymi oczami, a potem się rozeszłyśmy i ruszyłyśmy za swoimi rodzicami. Zamknęłam za sobą furtkę i czym prędzej popędziłam po ścieżce do drzwi wejściowych. Rodzice siedzieli już w kuchni i rozmawiali. Kiedy weszłam oprowadzili mnie po parterze, który był nieziemski! Dwie wielkie łazienki, ogromny salon z dużą plazmą i kinem domowym, dwie jadalnie z czego jedna pomieści wiele osób oraz przestronna kuchnia z różnymi akcesoriami, o których marzyłam, ponieważ uwielbiam gotować. Następnie podążyłam na piętro, gdzie zobaczyłam przytulną sypialnię rodziców oraz ich gabinet, kolejną łazienkę, domową siłownię, pokój, w którym stały regały z książkami oraz pokoje gościnne. Na końcu stanęłam przed drzwiami, na których wisiała tabliczka z moim imieniem. Nacisnęłam klamkę i oniemiałam z zachwytu, pokój był cudowny. Ściany miały kolor pastelowego różu i fioletu, na podłodze ułożone były panele z jasnego drewna, a na nich leżał purpurowy dywan z grubym włosiem. Na środku pomieszczenia stało podwójne łóżko z białym baldachimem oraz masą poduszek i poduszeczek, po jego obu stronach znajdywały się szafki nocne, a na nich urocze lampki. Z jednej strony były dwie pary drzwi, które prowadziły do mojej garderoby i łazienki urządzonej w kolorze ecru. Po przeciwnej stronie stała komoda i biurko oraz jasnoróżowy fotel na kółkach. Naprzeciw łóżka wisiał telewizor, a pod nim stała szafka z moim xboxem. W pokoju znajdował się szeroki parapet, na którym można było posiedzieć i milusia huśtawka zawieszona na wytrzymałych hakach. Wszystkie meble były białego koloru. Kiedy obejrzałam cały pokój wyszłam na balkon, do którego można było wejść przez drzwi z pomieszczenia, które przed sekundką oglądałam i zauważyłam, że za naszym domem jest basen i altanka z dużym grillem. Po chwili zauważyłam, że Klaudia ma w ogródku rampę, ponieważ jedną z jej pasji jest jazda na deskorolce oraz trampolinę, która zapewne jest dla Igi. Następnie poleciałam do rodziców, aby ich wyściskać i podziękować za taki śliczny pokój. Potem wróciłam na górę i zauważyłam, że w kącie stoi słodkie posłanie dla mojego psa. Zapomniałam wspomnieć, że mam suczkę rasy Yorkshire Terrier o imieniu Lady. Bardzo ją kocham, dlatego musiała lecieć z nami. Chwilkę rozmyślałam i zaczęłam układać swoje rzeczy w garderobie. Minęły 3 godziny, a ubrania na moich półkach były równo poukładane. Postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki, ale ona mnie wyprzedziła.
Oczami Klaudii:
Taksówka zabrała nas pod nasz nowy dom. Był dość duży, miał jasnożółty kolor i brązowe niewielkie zdobienia przy o oknach. Z Domi stałyśmy chwilę na zewnątrz, a potem poszłyśmy zwiedzać domy. Na dole była kuchnia, salon, mniejsza łazienka i gabinet. Na pierwszym piętrze znajdowała się większa łazienka i sypialnie. Byłam bardzo ciekawa mojego pokoju, więc od razu poszłam go zobaczyć. Gdy otworzyłam drzwi, nie wierzyłam własnym oczom. Ściany były śnieżnobiałe, na brzozowych panelach rozkładał się biały dywan z szarymi prześwitami. Meble miały jasnoszary kolor i białe klamki. Naprzeciwko drzwi, w rogu pokoju wisiał na suficie biały materiałowy worek do siedzenia i bujania z szarą poduszką w środku. Obok stała półka z książkami. Znalazłam tam moje ulubione książki o zwierzętach i trickach do deski. Dalej po prawej stronie stało biurko z ciemnoszarą lampką. W rogu pokoju stał stoliczek nocny i wodne łóżko z biało-szarą pościelą i szarą poduszką. Nad łóżkiem było okno. Na parapecie stał żywo zielony bluszcz. Zaraz za łóżkiem były drzwi prowadzące do garderoby, w której mieściły się półki z ubraniami i lustro. Obok garderoby znajdowały się drzwi do łazienki. Przez nią szło się do mojej sali tanecznej, w której na ścianach wisiały ogromne lustra i stała wieża oraz dużo głośników. Po obejrzeniu pokoju i rozpakowaniu się wykręciłam numer do Domy.
- Cześć Kochana! Jak tam Twój pokój i wgl. dom? - zapytałam
- Hej! Dom cudowny, pokój śliczny! A jak u Ciebie?
- Dom jest spoko, a pokój idealny. Rozpakowałaś się już?
- Tak, nudziło mi się, więc to zrobiłam.
- Ja też
- Dobra ja kończę bo rodzice mnie wołają, później pogadamy.
- Ale mają synchron. Ok. Papa
Oczami Domi:
Po rozmowie z Klaudią zeszłam na dół.
- Za pół godziny masz być gotowa i czekać na dole bo jedziemy na obiad. – powiedziała mama
- Ok. To ja lecę się przyszykować.
Migiem pobiegłam na górę i wzięłam prysznic. W ręczniku powędrowałam do garderoby i biorąc ciuchy wróciłam do łazienki. Ubrałam się w koronkową, białą sukienkę, na nogi włożyłam białe szpilki. Wychodząc z pokoju zgarnęłam jasno-jeansową kurtkę z płaskimi ćwiekami, podwiniętymi rękawami, torebkę pod kolor sukienki i mojego iPhone’a. Byłam pierwsza to dobry znak bo to zawsze na mnie czekali. Nalałam sobie soku wieloowocowego, a po kilku minutach zjawili się rodzice. Mama zamykała dom, kiedy zobaczyłam jak mój tata otwiera bramę i wyjeżdża z garażu białym jeepem.
- Podoba Ci się mój samochód córeczko? – spytała moja rodzicielka
- Tak, jest ładny.
- W przyszłym tygodniu zdajesz na prawko to może też Ci jakiś kupimy
- Ymmm, no ok.
- Nie dało się dłużej? – pytała taty mama wchodząc do samochodu. Zrobiłam to co ona i pojechaliśmy do restauracji, w której czekali już nasi krewni.
--*kimniemy - prześpimy--
~~~~~ Oto jest 2 rozdział! Napisanie go zajęło nam ok. 3 godzin, ale jest dość długi.
~ Ten rozdział jest trochę jak flaki z olejem, ale inaczej się nie dało. Wiem, że trochę nudno, ale w 3 rozdziale pojawią się już chłopcy i myślę, że akcja się chociaż trochę rozkręci. ~Domi
~ Myślę, że ten rozdział jest spoko. . Mam nadzieję, że tak jak mi i Wam się spodoba. ~Klaudii
~ Myślę, że ten rozdział jest spoko. . Mam nadzieję, że tak jak mi i Wam się spodoba. ~Klaudii
Rozdział 1
Oczami Domi:
Właśnie wychodziłyśmy z Klaudią ze szkoły kiedy zadzwonili
moi rodzice i poprosili abyśmy przyszły do nas do domu. Po 15 minutach byłyśmy
na miejscu. Przy drzwiach stała Iga i kazała nam szybko się rozbierać bo
rodzice mają nam coś ważnego do powiedzenia. Zdjęłyśmy buty i pobiegłyśmy do
kuchni, w której zaraz miała się zacząć narada. W chwili, w której weszłyśmy do
pomieszczenia dorośli zaczęli mówić:
- Dziewczyny mamy bardzo ważną wiadomość dla Was- powiedziała moja mama
- Planujemy rozszerzyć działalność naszej rodzinnej firmy – oznajmiła ciocia
- iii…??? - zapytała Iga
- Musimy się przeprowadzić – kontynuował tata
- Gdańsk? Kraków? Wrocław? Łódź? Poznań? Szczecin? Bydgoszcz? – wypytywałyśmy z przyjaciółką
- Nie. Przeprowadzamy się do Los Angeles – odpowiedział wujek
- Jak to?! – krzyknęłyśmy chórem
- Normalnie. W LA poznacie nowych znajomych, pójdziecie na studia, a Ty będziesz chodziła do polskiej szkoły. – ciocia popatrzyła się na najmłodszą z nas
- A kiedy się wyprowadzamy? – spytałam
- Po zakończeniu roku szkolnego będziecie miały tydzień, żeby się spakować i pożegnać ze znajomymi. – oznajmiła mama
- Okej, a będziemy mieszkać koło siebie? – zapytała Klaudia
- A jakby inaczej??? – odpowiedzieli pytaniem nasi rodzice.
- Idziemy dzisiaj na bankiet, a Wy zostajecie tutaj bo my wrócimy bardzo późno. Zaopiekujcie się Igą! – rozkazała siostra taty
- Spoko. To my lecimy na górę! Miłej zabawy! – krzyknęłyśmy idąc do mojego pokoju.
Pewnie zastanawiacie się co to za firma, a więc wytłumaczę. Mój dziadek przepisał na mojego tatę i mamę dziewczyn rodzinną firmę ‘’Choco's’’. Jest to pierwsza w Polsce fabryka czekolady, którą założył mój prapraprapraprapraprapraprapradziadek. Oczywiście teraz na polskim rynku są też inne firmy. Teraz rodzice postanowili wprowadzić nasze wyroby czekoladowe również do Ameryki, dlatego musimy się przeprowadzić.
Klaudia to moja najlepsza przyjaciółka od zawsze, a zarazem siostra cioteczna. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyte i traktujemy się jak siostry. W Polsce żyjemy od 17 lat, dlatego bardzo kochamy nasz kraj, ale teraz nadszedł czas, aby go opuścić i zobaczyć inne części świata. W Los Angeles rozpoczniemy nowy etap naszego życia, który będzie za sobą ciągnął zmiany. Między innymi będziemy musiały na co dzień posługiwać się językiem angielskim, którego dotychczas używałyśmy na jego lekcjach oraz wakacjach.
Kiedy weszłyśmy do mojego pokoju od razu zaczęłyśmy rozmowę:
- Chcesz tam jechać??? – zapytała Klaudia
- Myślę, że może być fajnie. - odpowiedziałam
- A nie będziesz tęsknić za tutejszymi znajomymi?
- Jasne, że będę, ale będziemy miały z nimi kontakt, a tam poznamy nowych ludzi
- No nie wiem
- Słyszałam, że są tam przystojni chłopcy!
- Tobie tylko jedno w głowie!!!
- Nie prawda! Chciałam Cię jakoś zachęcić, a Ty od razu, że ja mam tylko chłopców w głowie
- A nie masz?
- No może i mam, ale nie po to chcę tam jechać
- To po co?
- No wiesz poznamy nowe osoby, będziemy mogły wybrać ciekawe studia, tam jest więcej kierunków do wyboru
- Uhuhu w Domi budzi się naukowiec!
- Wcale, że nie. Dobra skończmy już i posłuchajmy czegoś.
Włączyłam laptopa i puściłyśmy ’’Beauty And A Beat’’, a następnie ’’Diamonds’’. Lubimy Pop, ale nie jesteśmy żadnymi napalonym fankami, ani hejterkami. Wszystkich artystów szanujemy i nie mamy nic do nich.
~~~~~ No to mamy 1 rozdział, a prologu nie będzie. Bierzemy się za 2 rozdział i mamy nadzieję, że zostawicie po sobie ślad co zmotywuje nas do pisania.~ Domi & Klaudii ~~~~~
- Dziewczyny mamy bardzo ważną wiadomość dla Was- powiedziała moja mama
- Planujemy rozszerzyć działalność naszej rodzinnej firmy – oznajmiła ciocia
- iii…??? - zapytała Iga
- Musimy się przeprowadzić – kontynuował tata
- Gdańsk? Kraków? Wrocław? Łódź? Poznań? Szczecin? Bydgoszcz? – wypytywałyśmy z przyjaciółką
- Nie. Przeprowadzamy się do Los Angeles – odpowiedział wujek
- Jak to?! – krzyknęłyśmy chórem
- Normalnie. W LA poznacie nowych znajomych, pójdziecie na studia, a Ty będziesz chodziła do polskiej szkoły. – ciocia popatrzyła się na najmłodszą z nas
- A kiedy się wyprowadzamy? – spytałam
- Po zakończeniu roku szkolnego będziecie miały tydzień, żeby się spakować i pożegnać ze znajomymi. – oznajmiła mama
- Okej, a będziemy mieszkać koło siebie? – zapytała Klaudia
- A jakby inaczej??? – odpowiedzieli pytaniem nasi rodzice.
- Idziemy dzisiaj na bankiet, a Wy zostajecie tutaj bo my wrócimy bardzo późno. Zaopiekujcie się Igą! – rozkazała siostra taty
- Spoko. To my lecimy na górę! Miłej zabawy! – krzyknęłyśmy idąc do mojego pokoju.
Pewnie zastanawiacie się co to za firma, a więc wytłumaczę. Mój dziadek przepisał na mojego tatę i mamę dziewczyn rodzinną firmę ‘’Choco's’’. Jest to pierwsza w Polsce fabryka czekolady, którą założył mój prapraprapraprapraprapraprapradziadek. Oczywiście teraz na polskim rynku są też inne firmy. Teraz rodzice postanowili wprowadzić nasze wyroby czekoladowe również do Ameryki, dlatego musimy się przeprowadzić.
Klaudia to moja najlepsza przyjaciółka od zawsze, a zarazem siostra cioteczna. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyte i traktujemy się jak siostry. W Polsce żyjemy od 17 lat, dlatego bardzo kochamy nasz kraj, ale teraz nadszedł czas, aby go opuścić i zobaczyć inne części świata. W Los Angeles rozpoczniemy nowy etap naszego życia, który będzie za sobą ciągnął zmiany. Między innymi będziemy musiały na co dzień posługiwać się językiem angielskim, którego dotychczas używałyśmy na jego lekcjach oraz wakacjach.
Kiedy weszłyśmy do mojego pokoju od razu zaczęłyśmy rozmowę:
- Chcesz tam jechać??? – zapytała Klaudia
- Myślę, że może być fajnie. - odpowiedziałam
- A nie będziesz tęsknić za tutejszymi znajomymi?
- Jasne, że będę, ale będziemy miały z nimi kontakt, a tam poznamy nowych ludzi
- No nie wiem
- Słyszałam, że są tam przystojni chłopcy!
- Tobie tylko jedno w głowie!!!
- Nie prawda! Chciałam Cię jakoś zachęcić, a Ty od razu, że ja mam tylko chłopców w głowie
- A nie masz?
- No może i mam, ale nie po to chcę tam jechać
- To po co?
- No wiesz poznamy nowe osoby, będziemy mogły wybrać ciekawe studia, tam jest więcej kierunków do wyboru
- Uhuhu w Domi budzi się naukowiec!
- Wcale, że nie. Dobra skończmy już i posłuchajmy czegoś.
Włączyłam laptopa i puściłyśmy ’’Beauty And A Beat’’, a następnie ’’Diamonds’’. Lubimy Pop, ale nie jesteśmy żadnymi napalonym fankami, ani hejterkami. Wszystkich artystów szanujemy i nie mamy nic do nich.
~~~~~ No to mamy 1 rozdział, a prologu nie będzie. Bierzemy się za 2 rozdział i mamy nadzieję, że zostawicie po sobie ślad co zmotywuje nas do pisania.~ Domi & Klaudii ~~~~~
Powiadomienie nr. 3
To jest opowiadanie pisane przeze mnie i Klaudię, ale to jest moje konto. Klaudii ma konto "Fruzia2012" i czasami będzie odpisywała na komentarze ze swojego konta, ale częściej będziemy korzystały z mojego.
~ Domi
~ Domi
Bohaterowie
Dominika Choco - 17 lat, ''Domi'', siostra cioteczna Klaudii i Igi,
córka Edyty i Tomasza Choco. Z Klaudią są najlepszymi przyjaciółkami od
zawsze...
Wygląd: długie, ciemne blond włosy,
szaro-niebiesko-zielone oczy, szczupła i zgrabna figura, ładna twarz
|
Klaudia Choco - 17 lat, ''Klaudii'', siostra rodzona Igi, cioteczna Dominiki,
jej rodzicami są Maja i Tomasz Choco. Najlepsza przyjaciółka Dominiki
Wygląd: brązowe oczy i włosy, szczupła, zgrabna oraz wysportowana
Wygląd: brązowe oczy i włosy, szczupła, zgrabna oraz wysportowana
Iga Choco - 11 lat, młodsza siostra Klaudii oraz cioteczna Domi, jej rodzice
to Maja Choco i Tomasz Choco.
Wygląd: ciemno brązowe oczy i włosy
Wygląd: ciemno brązowe oczy i włosy
Justin
Bieber - 18 lat, piosenkarz, najlepszy przyjaciel Christiana Beadlesa,
jego rodzicami są Pattie Malette i Jeremy Bieber
Wygląd: włosy ciemny blond, brązowe oczy, wysportowany i umięśniony
Wygląd: włosy ciemny blond, brązowe oczy, wysportowany i umięśniony
Christian
Beadles - 18 lat, ''Chris'', przyjaciel Biebsa, z którym zna się od
dzieciństwa
Wygląd: brązowe oczy, jasnobrązowe
włosy, wysportowany i dobrze zbudowany
Pattie Malette - mama Justina
Scooter Braun - menager Biebera, ''Scott''
Selena
Gomez - 20 lat, aktorka i piosenkarka
Usher
- mentor Biebsa
Jeremy
Bieber - ojciec Justina
Edyta Choco - mama Dominiki, żona Tomasza Choco
Tomasz Choco - tata Domi, mąż Edyty Choco, brat Mai Choco
Maja Choco - mama Klaudii i Igi, żona Tomasza Choco, siostra Tomasza Choco
(taty Domi)
Tomasz Choco - tata Klaudii i Igi, mąż Mai Choco
~~~~~ Bohaterowie poprawieni. Postacie pierwszoplanowe mają też opis wyglądu. Bez zdjęć żeby można było sobie wyobrazić ich i ich wygląd, charakter. ~~~~~
~~~~~ Bohaterowie poprawieni. Postacie pierwszoplanowe mają też opis wyglądu. Bez zdjęć żeby można było sobie wyobrazić ich i ich wygląd, charakter. ~~~~~
Powiadomienie nr. 2
W końcu udało nam się wyłączyć te kody obrazkowe, a więc komentarze możecie już dodawać bez problemu. Dzisiaj napiszemy 1 rozdział i zostanie dodany prolog i bohaterowie :)
Powiadomienie nr. 1
Tutaj Domi & Klaudii
Chciałyśmy poinformować, że dzisiaj z tego bloga zostaną usunięte wszystkie rzeczy dotyczące opowiadania. Będziemy je poprawiać i modyfikować. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj powróci tutaj wszystko udoskonalone.
Dzięki za odwiedzanie
Chciałyśmy poinformować, że dzisiaj z tego bloga zostaną usunięte wszystkie rzeczy dotyczące opowiadania. Będziemy je poprawiać i modyfikować. Prawdopodobnie jeszcze dzisiaj powróci tutaj wszystko udoskonalone.
Dzięki za odwiedzanie
Subskrybuj:
Posty (Atom)